


Latem oddałem Kamilowi po 10ciu miesiącach prac jego ukochaną zabawkę czyli Chevroleta G20 Explorera. Prace w moim przypadku skupiły się głównie na wnętrzu. Jednak z zewnątrz też było kilka drobiazgów do poprawy. Wymiana grilla, czyszczenie chromów, malowanie pasa przedniego, naprawa chłodnicy klimatyzacji, uszczelnienie przedniej szyby, mycie detailingowe. I takie minimalne przygotowanie do sezonu. Oczywiście część prac została zlecona. W międzyczasie Kamil zafundował sobie pneumatyczne zawieszenie. Auto jest teraz sztywniejsze i siedzi troszkę niżej. Wygląda to bardzo dobrze. Jeszcze pewne rzeczy należy poprawić. No i przelotowy wydech. Ryk silnika V8 sprawia że ciągle by się chciało wciskać pedał gazu.
Renowacja skór z małymi modyfikacjami. W sumie to od tego się zaczęło. Kamil chciał odświeżyć skóry. Jednak podczas oględzin okazało się że uszkodzenia są na tyle duże że naprawa nie byłaby trwała. Zadanie utrudniałby kształt foteli, przeszycia. Z resztą i tak trzeba było pruć fotele żeby naprawić podłokietniki, ich sterowanie, oraz wygniecione pianki. Padła więc decyzja na obszycie na nowo wszystkich elementów ze skóry. Dobraliśmy kolor, zamówiliśmy skórę no i do roboty. Wykładzina w kilku miejscach była odbarwiona. Kamil znalazł nową wykładzinę w sklepie budowlanym. I tak calutka jest nowa, razem ze wstawkami w drzwiach. Dodatkowo zamontowano obrotnice foteli. Także z drobnych prac zrobiła się renowacja całego wnętrza, renowacja drewna, nowe car audio i trochę detali.
Renowacja drewna. Problematycznych było kilka elementów. Były spękane i już były białe naloty. Niektóre elementy różniły się od siebie kolorem. Kamil jednak chciał żeby wszystko było jednakowe i surowe. Ale tutaj jednak odradziliśmy to rozwiązanie gdyż utrzymanie surowego drewna w stanie idealnym jest trudne. W aucie czasem pojawią się wilgoć, otwierane drzwi podczas deszczu… Polakierowaliśmy w półmat i trafiliśmy w punkt. Niektóre elementy zostały poprawione, lepiej spasowane, zrobiliśmy również dodatkowe podstawy drewniane pod maskownice głośników, nowy wieszak pasa bezpieczeństwa. Jedna z listewek miała uszkodzony trawiony laserowo wzór. Została wysłana do ponownego wytrawienia. Wszystkie inne elementy zostały wyczyszczone, deska rozdzielcza, szyby, prowadnice, materiały, uszczelki, rolety, podsufitka, przełączniki. Rozebrane wnętrze było świetną okazją do rozbudowana Car audio. Tu było grubo. Masa niepotrzebnych kabli po starych głośnikach, każdy inny. Tutaj nowe przewody, świetnej jakości głośniki, spory wzmacniacz. Wszystko wpasowane i zrobione z klimatem. Każdy element wnętrza został dopieszczony.
To było spore wyzwanie. W końcu jestem tylko detailerem. Albo aż. Ale lubię wyzwania. To potwierdza że podchodzę do mojej pracy z pasją. Oczywiście nie udałoby się bez pomocy innych fachowców w swojej dziedzinie. Bardzo dziękuję za pomoc. Jestem dumny z tego projektu. Ilość roboczogodzin była ogromna. Na końcu mówiłem sobie nigdy więcej. Ale zamykając ten projekt długo wpatrywałem się w to wnętrze mówiąc że no w sumie to czemu nie. Piękne wnętrze prawda?
Auto jeszcze wróci gdyż z zewnątrz do zrobienia jest znacznie więcej rzeczy, sporo prac blacharskich i lakierniczych i oczywiście dopieszczenie lakieru i zabezpieczenie.
Więcej zdjęć w sekcji realizacje - kliknij tutaj